Koncerty po wakacjach
Moje tegoroczne wakacje, które spędziłam w Polsce, trwały aż siedem tygodni. Wiedziałam, że po powrocie do Norwegii będę grać koncert z Sofyą, dlatego byłam pewna, że uda mi się w Lublinie załatwić ćwiczenie na harfie. Jednak okazało się, że nie jest to takie proste. Ani w Teatrze Muzycznym, ani w Filharmonii Lubelskiej nie udało mi się uzyskać dostępu do instrumentu. Powodem były wakacje, i to, że harfy były schowane w magazynach i nikt mi nie mógł ich udostępnić – ani do korzystania w instytucji, ani do wypożyczenia do domu. Na szczęście dogadałam się ze znajomą harfistką, Agnieszką, która przejęła po mnie etat w TM. Agnieszka przez kilka dni w sierpniu była w Lublinie, więc mogłam wtedy poćwiczyć u niej w domu. Co prawda były to tylko cztery dni ćwiczenia, ale wykorzystałam ten czas bardzo intensywnie, i dzięki temu wróciłam do formy i kondycji, a także poćwiczyłam utwory, które miałam grać na wrześniowym koncercie.
6 września w kościele w Klepp odbył się koncert w ramach festiwalu Klepp 24. Razem z Sofyą wykonałyśmy prawie godzinny repertuar:
- George Bizet – Intermezzo z opery „Carmen”
- Carl Philipp Emanuel Bach – Sonata g-moll (Adagio, Allegro, Vivace)
- Walter Huber – Adagio
- Jacques Ibert – Entr’acte
- Maurice Ravel – Pavane pour une infante défunte
- Josef Molnar – Phantasy on Themes of Japanese Folk Songs
- Josef Molnar – Haru No Umi
- Reinhold Gliére – Impromptu
Grałyśmy w małym, drewnianym kościółku, akustyka była idealna, jak na nasz duet.
1 października grałam solowy koncert w kaplicy szpitala w Stavanger. W repertuarze znalazły się utwory:
- Greensleeves
- John Thomas – „The Minstrel’s Adieu To His Native Land”
- Claude Debussy – First Arabesque
- Claude Debussy – Clair de lune
- Marcel Grandjany: Fantaisie sur un thème de J. Haydn, Op. 31
Tym razem grało mi się dużo trudniej niż na poprzednim koncercie. Maluszek w brzuchu zaczął porządnie rozrabiać podczas grania, tak mocno się wiercił i kopał, że straciłam przez niego koncentrację, co spowodowało kilka pomyłek w ostatnim utworze. Na szczęście publiczność była bardzo zadowolona z koncertu, nawet byłam zmuszona bisować 🙂
Ostatni koncert w tym roku grałam 10 października z orkiestrą Uniwersytetu w Stavanger. Każdy z utworów był dyrygowany przez innego studenta.
- Eric Coates – The Dam Busters March
- Percy Grainger, arr. Bainum – Spoon River
- Charles Young: Fløytekonsert (solist Sofya Dudaeva)
- Darius Milhaud – Suite Francaise
- Alfred Reed – Druga część Symfoni nr. 3: „Variations on Porazzi Theme by Wagner”
- Satoshi Yagisawa – Machu Picchu
Ja grałam w trzech utworach – Spoon River, Wariacjach z Symfonii Reeda i w Machu Picchu. Także podczas tego koncertu Maleństwo w moim brzuchu bardzo entuzjastycznie reagowało słysząc muzykę, na szczęście głównie podczas tych utworów, w których nie grałam, więc nie przeszkadzał mi aż tak bardzo w graniu.
Kilka miesięcy temu, jeszcze gdy nie wiedziałam, że jestem w ciąży, dostałam propozycję zagrania Ceremony of Carols Brittena. Wtedy się zgodziłam, jednak termin koncertu został ustalony na 11 grudnia. Gdy okazało się, że dzień później mam termin porodu, niestety musiałam zrezygnować z udziału w tym koncercie. Mam nadzieję, że w przyszłości nadarzy się jeszcze okazja, by zagrać ten bardzo ważny dla mnie utwór 🙂
Najnowsze komentarze