Po konkursie

Pobyt w Trondheim minął bardzo szybko. Przylecieliśmy na lotnisko oddalone od miasta o ponad 30 kilometrów po 22. Po odebraniu bagaży zapakowaliśmy się do autobusów wiozących pasażerów z lotniska do Trondheim. Wysiedliśmy na przystanku oddalonym zaledwie kilkadziesiąt metrów od naszego hotelu (Thon hotell Egon Prinsen). Pierwszą noc spędziłam bez mojej współlokatorki, Sofyi, która dotarła dopiero następnego dnia po śniadaniu.

Przed 12 członkowie orkiestry zebrali się w holu hotelu i udali na próbę w Trondheim Spektrum (Centrum konferencyjne). Niecałą godzinę później razem z perkusistami miałam piętnaście minut dostępu do instrumentów stojących na scenie sali koncertowej, gdzie mieliśmy występować podczas konkursu. Nastroiłam harfę (amerykańska Lyon&Healy z pozłacanymi zdobieniami) i rozegrałam się. Między strunami znajdowała się kartka z informacją o tym, że najwyższa struna D jest nowa, i że najniższe E brzęczy przy zmienianiu pedału. Na szczęście nie przeszkadzało mi to w najmniejszym stopniu. Nie wiem, czy przed naszym występem ktoś z harfy korzystał i ją też podstrajał, ale wieczorem nowa struna nawet nie opadała tak jak w południe. Na scenie podczas próbowania instrumentów znajdowało się mnóstwo perkusistów z różnych orkiestr i panował ogromny hałas, bo na każdym instrumencie ktoś grał (nawet na fortepianie i czeleście). W międzyczasie „moi” perkusiści zniknęli i chyba sami pojechali na miejsce próby (a podobno mieliśmy dotrzeć tam razem). Na szczęście miałam przy sobie wydrukowaną jeszcze w domu mapkę centrum Trondheim, więc poszłam sama do Spektrum, co zajęło mi pół godziny. Po próbie naszej orkiestry (zdążyłam na końcówkę) w sąsiednim pomieszczeniu był przygotowany dla nas lunch. Po lunchu wróciliśmy do hotelu, i po krótkim odpoczynku razem z Sofyą poszłyśmy obejrzeć gotycką katedrę Nidaros. Niestety była zamknięta, i nie mogłyśmy wejść do środka, obeszłyśmy ją więc dookoła i zwiedziłyśmy sąsiedni plac przy pałacu arcybiskupów. Informacje o tym bardzo starym budynku możecie przeczytać na jednym ze zdjęć poniżej.

Po powrocie do hotelu odpoczęłyśmy, Sofya trochę się rozegrała przed koncertem (gra na flecie), potem zaczęłyśmy się szykować. O 18.30 mieliśmy zbiórkę w holu hotelu, przed 19.00 wszyscy mieliśmy się stawić w budynku Olavskvartalet, gdzie mieliśmy grać o 20.08 w głównej sali koncertowej. W międzyczasie, gdy już wszyscy byli gotowi, zaprowadzono nas do rejestracji, każdy musiał się wylegitymować (czyli trzeba było wejść na salę z dokumentem tożsamości, instrumentem i nutami), potem orkiestra mogła się rozegrać w małej salce w podziemiach, a ja z perkusistami i pianistą poszliśmy już w pobliże sceny. Gdy tylko poprzednia orkiestra skończyła grać, pan z obsługi technicznej wywiózł mi ze sceny harfę, zdjęłam z niej pokrowiec i szybko nastroiłam. W tym czasie przygotowywano scenę dla nas, perkusiści pomagali ustawiać instrumenty według swoich potrzeb. Harfa została ustawiona z tyłu, za puzonami, między fortepianem a marimbą, i wszyscy muzycy weszli na scenę. Prowadzący dość zwięźle nas zapowiedział i zaczęliśmy grać.

Szkoda, że nie mieliśmy możliwości zagrania próby na tej scenie, bo okazało się, że momentami w pierwszej części (zwłaszcza na początku) byliśmy dość nierówno. Ja na przykład wcale nie słyszałam instrumentalistów siedzących po przeciwnej stronie sceny. Ale na szczęście dyrygent dzielnie nad nami zapanował 🙂 Dostaliśmy ogromne brawa i po zejściu ze sceny udaliśmy się wszyscy na grupowe zdjęcie. Podczas gdy muzycy byli ustawiani, z dyrygentem i szefem orkiestry przeprowadzono wywiad na żywo. Ja zostałam usadzona tuż przy dyrygencie 😉

Po powrocie do hotelu zdecydowałyśmy z Sofyą, że pójdziemy coś zjeść i udałyśmy się do włoskiej restauracji na pizzę. Obydwie nie miałyśmy ochoty, by dołączyć do reszty orkiestry, która świętowała w pubie. Sofya była zmęczona po intensywnym i stresującym dla niej dniu, a ja i tak bym nie piła alkoholu i niezbyt bym rozumiała rozmowy, także wróciłyśmy do hotelu. Obejrzałyśmy sobie na telefonie w telewizji internetowej występ naszej orkiestry i późniejszy wywiad. Okazało się, że kamerzyści upodobali sobie mój instrument do zbliżeń 😉 Nie mogę się już doczekać, aż Stig zgra nasz występ, obrobi i wrzuci na youtube – wtedy będę mogła się nim z wami podzielić.

W sobotę po śniadaniu poszłam z Sofyą posłuchać pierwszej orkiestry grającej w Elitedivisjon (my byliśmy w kategorii 1.divisjon), a potem wybrałam się na spacer. Obejrzałam słynne Bakklandet (zabytkowe budynki tuż nad brzegiem rzeki), a potem poszłam w kierunku portu i morza. Wróciłam do hotelu, by odpocząć, spakować się i wymeldować. Na 13.35 byłyśmy umówione z Sofyą, że wybierzemy się na lunch. Razem z nami wybrał się też Stig. Po lunchu Sofya wróciła słuchać orkiestr, a Stig mnie odprowadził na autobus, którym pojechałam na lotnisko. Po 17 wystartowaliśmy, w międzyczasie mieliśmy lądowanie w Bergen, na szczęście nie trzeba było wysiadać z samolotu (tak samo podczas podróży w przeciwnym kierunku), i o 19 wylądowaliśmy w Stavanger.

Wieczorem dostałam wiadomości od Stiga i od Sofyi, że zdobyliśmy trzecie miejsce w naszej kategorii, z sumą 93 punktów (na pierwszym miejscu było 96, a na drugim 95 punktów). Także wszyscy bardzo się cieszą, że udało się dostać na podium. To największe do tej pory osiągnięcie tej orkiestry. Za zdobycie trzeciego miejsca w naszej kategorii jako nagrodę od Yamaha Scandinavia dostaliśmy 4000 koron.

Poniżej zamieszczam zdjęcia z mojego pobytu w Trondheim:

 

1 Comment

  1. Agata
    7 kw. 2014

    Jeszcze raz gratuluję! Daj znać, jak tylko będzie można obejrzeć Wasz występ, jestem bardzo ciekawa co i jak zagraliście. Piszesz, że kamerzyści upodobali sobie harfę – myślę sobie, że może powodem jest to, że harfa niezbyt często koncertuje z orkiestrami dętymi? Jeśli się mylę w tej kwestii, to mnie popraw. Nie znam zbyt dobrze specyfiki tego rodzaju orkiestr. Gratuluję przeżyć, zwiedzania, udziału w sukcesie Twojej orkiestry! Pozdrawiam słonecznie! 🙂

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *