Numer personalny

30 stycznia byliśmy w Centrum Obsługi Pracowników Zagranicznych w Stavanger aby zarejestrować mnie w norweskiej ewidencji. Wcześniej złożyłam przez internet podanie elektroniczne o zezwolenie na pobyt w ramach łączenia rodzin. Otrzymałam datę i godzinę, kiedy mam się zgłosić na spotkanie w Centrum. Pojechaliśmy z całym stosem dokumentów – paszportami, międzynarodowym odpisem aktu małżeństwa, Maćka umową z pracy, dokumentami potwierdzającymi jego tutejsze dochody. Mimo ustalonej godziny, przed nami zostało wywołanych kilka innych osób, zanim podeszliśmy do „okienka” przy stanowisku Policji. Potem zostaliśmy skierowani do pani z Urzędu Podatkowego, gdzie musiałam jeszcze wypełnić jakiś formularz, i podać tam nasz norweski adres. Pani powiedziała, że w ciągu dwóch tygodni powinnam dostać pocztą mój numer personalny.

Aby otrzymać taki ważny list, który w Polsce nadany by był jako polecony, do odbioru własnego, w Norwegii trzeba po prostu podpisać swoją skrzynkę pocztową, że pod tym adresem mieszkam właśnie ja. W innym wypadku list wraca do nadawcy. W związku z tym napisałam na komputerze moje i Maćka dane, wraz z adresem, wydrukowałam, wycięłam pasek z tekstem, obkleiłam go taśmą klejącą (aby stał się bardziej wodoodporny) i przykleiłam na skrzynkę.

Równo po upływie dwóch tygodni przyszedł list wraz z moim numerem personalnym, który składa się z mojej daty urodzenia oraz pięciu kolejnych cyfr. Udało mi się bez problemu go zapamiętać, gdyż te cyfry związane są z rocznikami dwóch osób z mojej rodziny 🙂

Wreszcie mogłam aktywować i zarejestrować mój nowy norweski numer telefonu. Tutaj trzeba rejestrować nawet telefony na kartę, bez abonamentu. Mogłabym to zrobić bez numeru personalnego, ale musiałabym wypełniać jakieś formularze w punkcie sprzedaży telefonu (lub startera), wysyłać je pocztą. Zajęło by to pewnie tyle samo czasu, co poczekanie na otrzymanie numeru personalnego. Wczoraj doładowaliśmy telefon w taryfie międzynarodowej, dzięki czemu będziemy mogli dzwonić taniej do Polski. Maciek w swoim norweskim telefonie ma taryfę, w której dzwoni się taniej po Norwegii, więc będziemy używać danego telefonu według potrzeb.

Wczoraj otrzymałam list z HELFO (odpowiednik naszego NFZ), z którego wynika, że muszę wybrać lekarza pierwszego kontaktu w swojej gminie i zapisać się do niego za pomocą ich strony internetowej, lub telefonicznie. Z tego co dałam radę sprawdzić na ich stronie, to żaden z lekarzy dwóch przychodni w Bryne nie ma wolnych miejsc. Tylko w niedawno otwartej przychodni w Kvernaland jest dwójka lekarzy, którzy mają miejsce. W związku z tym dziś zapisałam się (tzn. Maciek zadzwonił i mnie zapisał) do lekarki w Kvernaland.

W poniedziałek pojechałam do Bryne godzinę przed rozpoczęciem zajęć z norweskiego, żeby zapisać się do biblioteki. Trzeba było podać swój numer personalny (chociaż według informacji na stronie internetowej wystarczył dokument ze zdjęciem – widocznie dotyczy to tylko Norwegów), jednak pani bibliotekarka powiedziała, że muszę jej przynieść ten numer na piśmie. Na szczęście udało się założyć konto na podstawie prawa jazdy, a list z numerem personalnym doniosę jej przy najbliższej okazji. Dostałam kartę biblioteczną z kodem kreskowym, którą musiałam podpisać. Pani była na tyle miła, że pomogła mi znaleźć to, czego szukałam. Chciałam wypożyczyć jakieś książki, które są napisane prostym językiem po norwesku, w sam raz dla osoby początkującej. Obydwie uznałyśmy, że najlepsze będą książki dla dzieci. Najpierw bibliotekarka poszła ze mną do regału z książkami do nauki norweskiego, ale uznałam, że nie potrzebuję dużych książek w twardych oprawkach, z kolorowymi obrazkami podpisanymi pojedynczymi nazwami przedstawionych przedmiotów. Bardziej chodziło mi o jakieś krótkie opowiadania. Potem pani wyszukała na jednym z regałów płyty CD, a następnie odnalazła książki do kompletu. Gdy już dostałam trzy książki z dwiema płytami CD, bibliotekarka pokazała mi jak korzystać z urządzenia, na którym można samodzielnie zeskanować wypożyczane książki i zapisać je na swoje konto. Jednak po zeskanowaniu dwóch książek urządzenie odmówiło posłuszeństwa, i pani zapisała mi te książki na własnym stanowisku. Poniżej zamieszczam zdjęcia wypożyczonych książek i płyt. Do tej galerii będę sukcesywnie dodawać wypożyczane przeze mnie pozycje.

 

2 komentarze

  1. Miłka
    20 lut 2014

    Gratulacje 🙂 Legalna Ela 😛 To teraz będziesz musiała też opisać o czym były książki 🙂 Fajnie, że się zapisałaś… biblioteka to podstawa 🙂

  2. Tylko czy komuś będzie się chciało czytać streszczenia książeczek dla dzieci? 😉

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *