Kurs Instruktora Tańca

Trzy tygodnie temu podjęłam spontaniczną decyzję – zostanę instruktorką tańca!

Już jakiś czas wcześniej znalazłam w internecie informacje o Intensywnym Kursie Instruktorskim, jednak wtedy stwierdziłam, że po pierwsze – za drogo, po drugie – w tym czasie będę brała udział w Festiwalu Bachaturo (warsztaty, imprezy, koncerty – bachata, salsa, kizomba, zouk), na który już miałam od pół roku wykupiony bilet. Jednak przy kolejnej okazji, gdy wspomniałam o tym kursie, uświadomiłam sobie, że może być dla mnie świetną szansą. Skoro na razie nie mam żadnych konkretnych perspektyw na pracę w moim zawodzie w Norwegii, to łatwiej mi byłoby zorganizować zajęcia taneczne niż lekcje harfy czy koncerty. Jest to spora inwestycja finansowa, jednak mam nadzieję, że zdam wszystkie egzaminy, i potem mi się wszystko zwróci z nawiązką.

Szybko zapłaciłam pierwszą ratę, by zdążyć w terminie przed wzrostem ceny. Udało mi się odsprzedać bilet na Bachaturo. Mam nadzieję, że mimo napiętego planu, dam radę pójść chociaż na imprezy (udział w warsztatach na Bachaturo, to już chyba zbyt wielkie marzenie). Zamówiłam i otrzymałam wygodne jazzowe baletki z mikrofibry.

Czas szybko zleciał, i już za kilka dni wyruszam do Warszawy (na szczęście znalazłam nocleg, po długich poszukiwaniach) na dwa tygodnie intensywnych zajęć. Nie dostałam jeszcze szczegółowego grafiku, jednak według wstępnych informacji, zajęcia będą odbywały się codziennie od 9 do 21 z krótkimi przerwami na obiad i odpoczynek. W ramach kursu mamy mieć zajęcia praktyczne w swojej specjalizacji (moja to salsa i tańce karaibskie), wykłady, udział w warsztatach tanecznych, dostępne sale do indywidualnych treningów. Oprócz tego już przesłano mailem materiały do nauki w formie kilkunastu pdfów o przeróżnej tematyce (anatomia, emisja głosu, fizjologia, korektywa i kompensacja, odnowa biologiczna, pedagogika, pierwsza pomoc przedmedyczna, odpowiedzialność cywilna i prawna instruktora, psychologia, rekreacja ruchowa, teoria sportu, diety, składniki odżywcze, zasady żywienia), z którymi powinniśmy się zapoznać przed rozpoczęciem zajęć.

Po tych dwóch tygodniach kursu mamy dwa dni egzaminów – pisemny, ustny i praktyczny.

Mam nadzieję, że poradzę sobie ze wszystkim. Trzymajcie za mnie kciuki!

5 komentarzy

  1. Miłka
    14 sie 2013

    Eluś, na pewno poradzisz sobie ze wszystkim. Taniec to Twoja pasja, więc cały ten kurs to na pewno oprócz ciężkiej pracy będzie to dla Ciebie przyjemność. Trzymam kciuki 🙂

    • Dziękuję Miłeczko, było ciężko, ale rzeczywiście, były miłe chwile. Najprzyjemniej, jak niektórzy z kolegów i koleżanek zasięgali u mnie pomocy z dziedziny salsowej.

  2. Agata
    17 sie 2013

    Powodzenia!
    Z kursu też będziesz pisać relacje? Potem od września liczę na zdjęcia, a znając Ciebie na wiele pięknych zdjęć chmur… 🙂
    Cały rok bez sióstr, będzie smutno, ale wierzę, że obie dzielnie sobie poradzicie!
    PS Póki nie masz polskich liter w nagłówkach, zmień sobie na „tanca”, bo teraz wyświetla się „taca”.

    • Dziękuję Aguś 🙂
      Niestety nie dałam rady – ani czasowo, ani technicznie, ani fizycznie. Postaram się teraz po trochu ponadrabiać zaległości. Chociaż chyba dopiero jak dotrę do Norwegii, to będę miała trochę więcej czasu.
      Nie smuć się, sercem jesteśmy tuż przy sobie nawzajem 🙂

      • Miłka
        11 wrz 2013

        Tak, tak, ja też jestem z Wami sercem i duszą i wszystkim 🙂
        Buziaki moje Kochane Siostrzyczki 🙂

Skomentuj Miłka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *