Niespodziewana wizyta

W poprzednią sobotę wieczorem (25 stycznia) Maciek miał pojechać na lotnisko po kolegę z pracy (pana w średnim wieku). Wspomniał mi o tym dzień lub dwa wcześniej, mówiąc, że ze względu na późną porę (przed północą), ten kolega nie będzie mógł się dostać do swojego mieszkania i ewentualnie by u nas przenocował.